Nawalanka nawalanką, ale coraz częściej pytacie mnie, o co naprawdę chodzi. Jakie jest szersze tło? Jak to możliwe, że w dniu oczywiście nielegalnego ataku na media, mocnego poparcia udzieliła Tuskowi nie tylko Jourova, ale także Brzeziński, wypłynął wtedy także list poparcia od Bidena, a do tego jedna z osób należących do grupy „Wejście” – wąskiego kręgu planującego i wykonującego fizyczny atak na media – jest kontaktem ambasady amerykańskiej? WYJAŚNIAM Państwa takie jak Polska mają swoje interesy. Te interesy są czasem zbieżne z interesami różnych mocarstw, czasem częściowo zbieżne, obojętne lub sprzeczne z tymi interesami. Dla mocarstw sytuacja, w której średnie kraje realizują swoje interesy jest – co oczywiste – mniej pożądana niż sytuacja, w której państwa te po prostu realizują ustalenia tych mocarstw. Tytułem przykładu: polskie zbrojenia są – co do zasady – zgodne z interesami USA, a sprzeczne z interesami Niemiec. Natomiast oba te mocarstwa wolałyby jednak uzgodnić kwestię polskich zbrojeń między sobą, a nie negocjować z Polską. Sytuacja, w której do interesów mocarstw mieszają się „państwa trzecie”, a już na pewno państwa, których te interesy dotyczą, jest zawsze niemile widziana. Do 2015 r. Polska zasadniczo pozostawała w paradygmacie posłusznego wykonawcy wobec głównych mocarstw rozdających karty w naszej części świata: USA, Niemiec, a od 2009 (reset) także Rosji. Od 2015 r. uległo to zasadniczej zmianie – polityka PiS polegała na: zdecydowanym przeciwstawianiu się Rosji, mocnym narzucaniu własnej narracji wobec Niemiec i w miarę twardym negocjowaniu z USA. Tytułem przykładu – żeby wywrzeć nacisk na USA w ważnych sprawach, zaczęliśmy lokować duże zamówienia zbrojeniowe w Korei i zasugerowaliśmy, że to Korea będzie u nas budował reaktory. W USA wzbudziło to dużą frustrację, ale też udało się nam uzyskać wiele z tego, co chcieliśmy, zwł. w sprawie pomocy dla Ukrainy. I tu dochodzimy do clou. Interesy mogą być mniejsze i większe oraz mniej lub bardziej sporne, ale czasem mają charakter zasadniczy. Taka jest natura polskich interesów w sprawie Ukrainy – generalnie jesteśmy jedynym liczącym się krajem, któremu (we własnym interesie!) zależy na zwycięstwu Ukrainy, a przynajmniej na dalszym trwaniu walk. Natomiast USA mają zupełnie inny ogląd sytuacji. Owszem, ta wojna była dla nich świetną okazją to osłabienia Rosji, a przez to także Chin, ale już spełniła swoją rolę. Obecnie Amerykanie mają inne rzeczy na głowie (wojna w Izraelu, być może zaraz w Gujanie, Morze Południowochińskie, spadające poparcie społeczne dla zaangażowania na Ukrainie) i są obecnie skłonni tę wojnę wygaszać, na co Niemcy naciskają od dawna, a co jest także zgodne z interesem Rosji. Oczywiście nie ustąpią za darmo, coś dostaną w zamian – na razie nie dowiemy się, co. W tym kontekście, minister Rau, opierający się na znacznym autorytecie Polski uzyskanym w czasie tej wojny (choć osłabianym przez Niemcy), pouczający mocarstwa, że nie wolno im kapitulować i „sprzedawać Ukrainy Putinowi” byłby dużym problemem. Ukraina jest jednak tylko jednym z punktów, generalnie wszystkie istotne dla siebie sprawy (USA: zbrojenia, atom, być może CPK), (Niemcy: reparacje, opór przeciwko atomowi, CPK i generalnie rozwojowi infrastruktury), (Rosja: opór przeciwko stacjonowaniu wojsk USA w PL) mocarstwa te chcą ustalić między sobą i przekazać Tuskowi do wykonania. Dlatego np. ciągle nie ma ostatecznego stanowiska Tuska w sprawie CPK – negocjacje trwają, tylko bez jego udziału. W tym kontekście, TRWAŁE wyeliminowanie PiS jest niezbędne. Nie wystarczy wygrać wybory, trzeba wykorzenić PiS z NBP, mediów, prokuratury, nawet Banku Światowego. PiS musi być tak słaby, żeby nigdy nie mógł wygrać wyborów, bo inaczej trzeba by te wybory sfałszować. Tak, tak, chyba nie sądzicie, że mocarstwa, które poparły nielegalne przejęcie mediów i wiele innych nielegalnych działań, o których tu wiele razy pisałem, wstrzymałyby się przed poparciem fałszerstw wyborczych. Po prostu, wolą tego nie robić, ale w razie czego zrobią. Chyba jest teraz jasne, dlaczego Amerykanie popierają obecne działania Tuska. Tutaj ich współpraca z Niemcami pełna – to przecież główny niemiecki macher od Polski (pominę jego stopień służbowy w BND, bo go nie znam) dał sygnał do ataku, pisząc artykuł, że demokracja w Polsce musi być przywrócona metodami dyktatorskimi. Spójrzmy szerzej: operacja „Śluza”. Putin wysyłał migrantów, niemieckie i amerykańskie fundacje wspierały ich przerzut, ich media oskarżały PiS o masowe mordy, zakopywanie „uchodźców” w dołach śmierci itp. Amerykanie, Niemcy i EU finansowali, promowali i nagradzali film będący w istocie zlepkiem zmyślonych przez ich służby fejków. Wszystkie istotne w naszej części świata mocarstwa zgodnie grały na osłabienie rządu PiS. Za półtora roku kończy się kadencja PAD – ostatniego stabilizatora systemu. Wtedy obecna koalicja zlikwiduje finansowanie partii z budżetu. Partie koalicyjne, będące u władzy a do tego zamieszane w setki afer korupcyjnych, wyżywią się bez problemu. PiS nie będzie miał pieniędzy na pensje, spoty i ochronę PJK. Wrócą lata 90. Polska z podmiotu rozgrywek międzynarodowych stała się ich przedmiotem i ten stan nie ulegnie zmianie przez dłuższy czas. Przyzwyczajajmy się, a ilekroć rząd polski ogłosi ważną decyzję, nie łudźmy się, że sam ją podjął. Obecna nawalanka o media kompromituje partie koalicyjne. Powinna trwać jak najdłużej. Chciałbym, żeby PAD oparł się pokusie pomocy Tuskowi w wyjściu z niej z twarzą. Źródło: prof. Zygfryd Czaban